"Arban"
klacz hanowerska urodzona 12 czerwca 2010
hodowli Malinowe Wzgórze
właściciel Estrella Baroque
koń gniady, 167 cm w kłębie
LADY D'ARBANVILLE
RODOWÓD
OFERTA HODOWLANA
Koń dopuszczony do hodowli
Koń bonitowany
Wynik bonitacji: 90 pkt.
Cena wyźrebienia: ---
Cena embriotransferu: ---
OPIS KONIA
Historia: Klacz była planowana już od jakiegoś czasu. Tylko, że nie mogliśmy się zdecydować na matkę, ojca, w ogóle na nic. Była takim obrazkiem, do którego dążyliśmy, jednocześnie nie mogąc się na nic zdecydować. W końcu okazało się, że Hannah organizowała na Malinowym Wzgórzu dni hodowlane, więc jakoś tak Agnes przyszła do głowy pewna myśl. Postanowiła przywieźć do niej swojego ogiera hanowerskiego I Am Machine i nim pokryć klacz Resurrected Rose. Trochę zaryzykowała. Dobra, wszystko postawiła na jedną kartę. To była loteria, czy klacz urodzi się taka, jaka była w marzeniach, czy może zawiedzie wszystkich. Jedenaście miesięcy czekania było w gruncie rzeczy czymś dużo trudniejszym, niż podejrzewano. W końcu nadszedł ten moment, gdy mogliśmy poznać naszego nowego lokatora. Jak się okazało, pierwszy warunek został spełniony. Klacz. Po drugie, rybie oko. Po trzecie, bardzo silna. Po czwarte, od początku pokazywała, że ma baba charakter nieprzeciętny. Zabraliśmy ją do siebie i gdy dorosła, rozpoczęliśmy zajeżdżanie. Nie zawiodła oczekiwań i już po paru latach mogła zacząć brać udział w zawodach skokowych.
Praca na ujeżdżalni: Ville jest bombą energii, która tylko czeka chwili, gdy będzie mogła wybuchnąć. Wcale te wybuchy nie przejawiają się jednak niebezpieczeństwem, nie bryka, nie wspina się, nie ponosi. Jest wtedy po prostu bardziej energiczna, jednak wprawny jeździec jej energię przełoży na efektowność, a nie prędkość. Na tym koniu bez dosiadu nie ma pracy. Każdego, kto siedzi na niej niepewnie po prostu wywozi, nie dając mu nawet szansy na reakcję. Perfidnie zjeżdża do środka i zatrzymuje się na linii środkowej, a na bacik odpowiada położeniem uszu, zagryzieniem wędzidła i strzeleniem focha. Inna sprawa, jeśli ma się nad nią kontrolę, wtedy palcat pomaga tylko w uzyskaniu u niej impulsu. Ma bardzo mocny zad i ładnie go podstawia, gdy zostanie odpowiednio do tego zachęcona. Na wodzę reaguje bardzo delikatnie, zaciśnięcie ręki jest dla niej wystarczającym sygnałem do tego, by zwolnić. Byłaby genialnym koniem do ujeżdżenia, gdyby nie to, że każda próba gimnastykowania jej, to znaczy wszelkie łopatki i chody boczne kończą się zazwyczaj tragedią w postaci zadartej głowy i rozwleczonego chodu. Klacz jest inteligentna i wybitnie cwana, to bestia wyrachowana i zatrważająco logicznie myśląca, jak na tak młodego konia. Wyczucie jeźdźca oraz tego, na ile może sobie pozwolić to u niej zazwyczaj kwestia kilku minut. Niepewny dosiad, niestabilna łydka, chwilowa utrata równowagi, a Ville już robi to, co jej się podoba. Nie znaczy to oczywiście, że wymaga jeźdźca idealnego. Potrzebuje zdecydowania i dyscypliny, ale jednocześnie łagodności i zachęty do pracy. Każdy lepiej jeżdżący, który zamiast siły używa mózgu, daje sobie z nią radę. Ville bardzo dużo pracuje z Agnes, która radzi sobie z nią bez problemu, a siły ma tyle, że czasem nawet nie potrafi odkręcić słoika.
Praca w terenie: Tutaj również wymaga kogoś, kto nie pozwoli jej przejąć nad sobą kontroli. Najpewniejszym sposobem na nią jest delikatna półparada przez cały teren. Najlepiej pracuje się z nią w terenie tak, jakby była na ujeżdżalni. Uzyskanie od niej pełnego skupienia to klucz do sukcesu. Jest niepłochliwa. Owszem, jeśli coś ją zaskoczy i będzie wyglądało tak, jakby chciało ją zjeść, przestraszy się, ale nie boi się pierwszego lepszego krzaka czy dziwnego ułożenia szyszek na drodze. Bardzo spokojnie galopuje w stronę stajni, nie zważa na kierunek jazdy. Najlepiej sprawdza się w środku lub na końcu zastępu, ale gdy wyjeżdża sama, jest bardzo miła dla jeźdźca i nie stwarza większych kłopotów. Jest tylko jeden punkt, którego klacz dosyć się boi. Kawałek dalej od stadniny znajduje się wiadukt i tory kolejowe na nim. Za każdym razem, gdy pociąg przejeżdża, klacz się płoszy, ale to tak naprawdę jedyny bardziej płoszący ją przedmiot. Do wody wchodzi bardzo chętnie, uwielbia wodę pod każdą postacią - niezależnie, czy to w jeziorze czy na myjce.
Zachowanie w obejściu: Tutaj wszystko jest w porządku. Klacz nie jest przesadnie przytulaśna, a jak za długo się ją głaska, zaczyna nawet podnosić głowę do góry, żeby tego nie robiono. Ogólnie jest bardzo specyficzna w relacjach z ludźmi. Nie gryzie, nie kopie, nie odsadza się. Stoi spokojnie i czeka, aż zostanie wyczyszczona, co bardzo jej się podoba, szczególnie czyszczenie zgrzebłem, które odbiera jako masaż. Kopyta daje dobrze, a jej cechą charakterystyczną jest to, że lewą zadnią nogę zawsze podczas czyszczenia rozciąga; podniesie, wyciągnie do tyłu i odda człowiekowi do czyszczenia. Siodłanie to mały problem, sprawia wrażenie, że nawet gdyby to siodło na nią spadło z czwartego piętra, to i tak spokojnie by stała, nie spłoszyłaby się. Podczas zakładania ogłowia jest grzeczna, ale trzeba pamiętać, żeby najpierw przełożyć wodze przez szyję, a potem zdejmować kantar, bo w przeciwnym razie może się zdarzyć taka sytuacja, że będzie się ją ganiać po całym terenie ośrodka. Podczas kąpieli jest grzeczna i widać, że bardzo lubi wodę.
W stajni: Bardzo ceni sobie towarzystwo innych koni. Stale je zaczepia, a jeśli te odpowiedzą, bawi się z nimi, jeśli natomiast ją odstraszą, Ville tylko kłapnie na nie zębami, odwraca się i strzela focha. Ze względu na to, iż wiecznie poszukuje towarzystwa, jeśli zostanie sama, bardzo się niepokoi. Zaczynając od tego, że kręci się po boksie poprzez nerwowe tupanie nogą, aż po uderzanie w drzwiczki boksu. Nie powinna też zbyt długo pozostawać w zamknięciu, bo wtedy zaczyna się nudzić i usiłuje zdjąć żłób ze ścianki. Podczas karmienia trochę nerwowa, ale bez problemu można uniknąć pogryzienia, a ona tylko kładzie uszy i kłapie zębami.
Na padoku: Jej szaleńcze galopady przeszły już do legendy stadniny. Klacz raz wypuszczona, biega z prędkością światła w ta i we w ta, lata jakby naprawdę była pegazem i miała skrzydła. Dodatkowo zawsze bardzo przy tym bryka, a pozostałe konie próbują za nią nadążyć. Gdy już spali pierwsze nakłady energii, zwalnia do kłusa, potem do stępa, a następnie przysysa się do trawy i nie sposób ją od niej oderwać. Często się tarza i wraca z padoku z piaskową panierką. Podczas sprowadzania są dwie opcje, szybka oraz wychowawcza. W wychowawczej próbuje się ją złapać tak, jak każdego innego konia, to znaczy podchodzi się do niej z kantarem i robi się to tak długo, aż wreszcie się uda. Szybka metoda to taka, że po prostu na wstępie wysuwa się jej przed pysk marchewkę.
Na zawodach: Arban starty rozpoczęła w naszej stadninie i nie da się ukryć, że jej wyniki już na wstępie nas zadowoliły. Do przyczepki wchodzi grzecznie, była tego uczona od źrebaka, po prostu gdy jeszcze była mała puszczaliśmy ją na koło, gdzie stała przyczepka. Zainteresowana nią klaczka oglądała ją, wąchała, chodziła wkoło, aż wreszcie sama do niej weszła. Dlatego teraz nie ma z nią tu najmniejszego problemu. W drodze także jest spokojna. Podczas przygotowań zachowuje się jak zawsze, choć jest mało doświadczona, jest jednocześnie bardzo opanowana i nie przejmuje się specjalnie zawieruchą związaną z zawodami. Na rozprężalni potrzebuje odpowiedniego jeźdźca, który nie da jej wejść sobie na głowę, wtedy wszystko powinno być w porządku.
Zdrowie: Arban cechuje się naprawdę dobrym zdrowiem, a już na pierwszy rzut oka widać, że sierść klaczy jest lśniąca, oczy uważne, chody płynne. Ma całkiem zdrowe nogi, nie była nigdy kontuzjowana, nie miała też problemów z jakimikolwiek kulawiznami. Zdrowy układ oddechowy, odpornościowy, pokarmowy. Nie ma też problemów z dużym zmęczeniem, choć po większym wysiłku dostaje elektrolity w granulkach.
Hodowla: Ma bardzo dobry rodowód skokowy i została dopuszczona do hodowli. Liczymy na to, że kiedyś zostanie matką i przekaże swoje zalety potomnym, jednak nie spieszymy się z tym.
Chody: Nosi dość wybijająco, jednak każdy lepszy jeździec powinien wysiedzieć ćwiczebny bez większego problemu - nie da się zaprzeczyć, że zdecydowanie niesie bardziej miękko, niż jej tatuś. Klacz ściga się zadnimi do przednich, dlatego często zakładamy jej kaloszki i w takowych właśnie wychodzi również na padok. W stępie jest czasem trochę przymulająca, w kłusie z kolei bardzo energiczna. Galop ma mocny i dużą foule.
PREDYSPOZYCJE
TRENINGI
OSIĄGNIĘCIA
POTOMSTWO
Ogiery/Wałachy:
-
...
Klacze:
-
...
Skoki P-N
Gdy przejrzy się jej rodowód, skoki były dyscypliną jej przodków praktycznie z ojca na syna i z matki na córkę, tak więc skoki są w jej genach zapisane bardzo mocnymi literami. Jest bardzo zwrotna na parkurze, cudownie odpowiada na wszelkie sugestie jeźdźca. Można się z nią podejmować naprawdę ryzykownych skróceń, ale ważne jest, by na przeszkodę zawsze najechać prosto, skoki z ukosa za bardzo jej nie wychodzą. Ogólnie to ten typ konia, który skoczy, choćby się świat walił i nigdy nie wyłamie. Jest odważna, pewnie biegnie na każde przeszkody, nawet te najbardziej dziwne i kosmiczne. Wykonuje płynne zmiany lotne, które nijak jej nie spowalniają, co dodatkowo wpływa na jej czas. Technikę skoku ma po prostu wrodzoną, skacze lekko i ładnie baskiluje nad przeszkodą. Stara się zawsze skakać ze sporym zapasem, ale jeśli coś jej nie podpasuje, na przykład na moment się rozproszy lub zgubi rytm, zdarzają jej się zrzutki.
Łączna ilość osiągnięć: 9
Skoki:
-
I miejsce w zawodach skokowych kl. N | Hipodrom Paris
-
I miejsce w zawodach skokowych kl. N | Hipodrom Paris
-
II miejsce w zawodach skokowych kl. N | Hipodrom Pimlico
-
II miejsce w zawodach skokowych kl. N | Hipodrom Lider
-
II miejsce w zawodach skokowych kl. N | Summer-Berry
-
III miejsce w zawodach skokowych kl. N | Hipodrom Pimlico
-
III miejsce w zawodach skokowych kl. N | Hipodrom Pimlico
-
Wyróżnienie w zawodach skokowych kl. N | Liliowa Zatoka
-
Wyróżnienie w zawodach skokowych kl. N | Liliowa Zatoka
Inne:
-
...