Historia: Historia Living zaczyna się, gdy klacz Loretta Mystery została pokryta ogierem Scenic Potencial. Już jakiś czas później na świat przyszła piękna klaczka Living Potencial. Szybko zaznajomiła się ze wszystkimi, została przygotowana do startów w zawodach pleasure i wystawiona do adopcji. Długi czas była wystawiona na adopcje, jednak nikt się nią nie interesował. Dopiero po długim czasie Ar zdecydowała się na jej adopcje. Szczerze, sama nawet nie wiedziała, dlaczego, ale na widok Living serce zabiło jej szybciej. Po kilku dniach otrzymała odpowiedź, że może zabierać klacz.

 

Praca na ujeżdżalni: To bardzo spokojny i potulny koń, który jednak najlepiej czuje się, gdy ma wyłożoną kawę na ławę. Potrzebuje bardzo wyraźnych sygnałów, stale wymaga podpowiedzi i dokładnego przekazania informacji, bo gdy nie jest czegoś pewna, lub nie rozumie, co jeździec chce jej przekazać, zamyka się w sobie i bardzo stresuje, bo chce, ale nie wie jak. Dla doświadczonego jeźdźca, który będzie jej przekazywać jednoznaczne informacje i nie będzie przesadnie kombinował z nadmiernym używaniem pomocy, jest ona naprawdę doskonałym koniem.

 

Praca w terenie: Zdecydowanie jeden z najspokojniejszych koni. Jest nie tylko potulna, ale także doskonale odpowiada na pomoce, całkiem niepłochliwa, nie sprawia najmniejszego nawet kłopotu w prowadzeniu, spokojnie może iść jako czołowa, czy zamykająca zastęp. Niepłochliwa, bez problemu pokonuje strome zjazdy i podjazdy, ma doskonałą równowagę i świetne wyczucie terenu. Nadaje się na długie, nawet dość męczące trasy. Bardzo lubi wodę, z chęcią się w niej pluszcze, uwielbia pławienie i swobodne galopady. Często któraś z nas jedzie na niej w teren bez siodła.

 

Zachowanie w obejściu: Bardzo grzeczna, opanowana, nie sprawia najmniejszego nawet kłopotu, spokojnie może być oporządzana przez dzieci. Przy czyszczeniu stoi spokojnie jak wryta, nawet się nie poruszy, nie próbuje się odwiązywać, nie wyrywa nóg. Bardzo grzeczna podczas siodłania, bez problemu bierze wędzidło do pyska. Jedyne, w czym jest z nią problem, to kąpiele. Mimo, że Living bardzo lubi pluskać się w jeziorach czy w morzu, kąpiele na myjce bynajmniej jej nie odpowiadają. Klacz potrafi nawet próbować się odsadzić, choć nie jest przy tym niebezpieczna. Najlepiej, gdy ktoś trzyma jej uwiąz, a druga osoba ją kąpie, wtedy można uniknąć smutnych sytuacji. Wizyty kowala i weterynarza znosi dzielnie.

​

Na zawodach: Living zdecydowanie nie jest koniem, który ma nabijać osiągnięcia na dziko jak maszyna. Jest bardzo cichym, w gruncie rzeczy można nawet powiedzieć, że w kwestii zawodów dość lękliwym koniem. Woli jeźdźca, który na zasadzie przyjaźni popracuje z nią w ciszy, niż harmider związany ze startem w zawodach. Oczywiście nie oznacza to, że klacz w ogóle nie startuje. Wręcz przeciwnie, odnosi sukcesy. Tylko nie bierze udziału we wszystkim co się nadarzy, nie przemęczamy jej. Bardzo grzecznie wchodzi do przyczepki jak i z niej wychodzi, grzeczna przy siodłaniu, na rozprężalni cały czas skupiona na człowieku.

​

Zdrowie: Klaczka jest jeszcze młoda i nigdy nie wiadomo, co może się jej stać, ale dotychczas pomijając drobne infekcje, nigdy nie chorowała. Nie miała kontuzji, nogi ma w stu procentach czyste, podobnie oczy i uszy. Układ oddechowy i pokarmowy w doskonałej formie, nie zdarzają jej się kolki, nie kaszle jak typowo chory koń. Wolna od chorób genetycznych.

 

Hodowla: Może. M o ż e. Jest bardzo ciekawym materiałem na matkę, ale nie zamierzamy jej rozmnażać na dziko na wszystkie strony świata, jeśli znajdziemy odpowiedniego dla niej ogiera, oczywiście pokryjemy ją, bo czemuż by nie, ale nic na siłę. Na razie jeszcze dajemy jej czas. Póki co miała jednego synka, któremu przekazała izabelowatą maść.

 

Chody: Bardzo mięciutkie i przyjemne, energiczne, ale gdy trzeba powolne. Nosi bardzo wygodnie, idzie w doskonałym rytmie, naturalnie dość wysoko unosi przednie nogi w szybkim galopie, w takim natomiast, jaki jest wymagany na pleasure, doskonale wie, jak nieco powłóczyć nogami. We wszystkich chodach bardzo luźna i sprężysta.