Historia: Chaos przez długi czas stał w Dragon Hill, jednak podczas redukcji stada, Ruska zdecydowała się na sprzedaż. Wśród licznych koni przeróżnych ras i predyspozycji, znalazł się także ten śliczny andaluz. Agnes zainteresowała się nim, chcąc wdrożyć go do hodowli koni barokowych. Szybko złożyła formularz i już kilka dni później koń przyjechał do Estrelli. Niestety przez długi czas miał problem z przyzwyczajeniem się do nowych ludzi i w związku z tym nie uczestniczył we wszystkich zawodach oraz zamiast treningów, miał normalne jazdy prawie rekreacyjne. W końcu jednak zaznajomił się ze wszystkimi i był gotów do dalszej pracy.

​

Praca na ujeżdżalni: O Chaosie można powiedzieć wiele, jednak jedno w ogóle nie podlega dyskusji - to typowy andaluzyjski koń. Może nie aż tak temperamentny, jak niektórzy gwiazdorzy w naszej stajni, ale mimo to jednak nie pozwala zapomnieć o gorącej krwi koni andaluzyjskich. Podczas wsiadania nie ma z nim problemów, koń stoi jak wryty i ani myśli kombinować. Problemy zaczynają się, gdy ruszamy stępem. To koń, który po kilku kółkach stępem już wie, z czym ma do czynienia. Natychmiast wykorzysta wszystkie swoje zdolności, by udowodnić człowiekowi, że tak naprawdę nic nie umie. Będzie łazić od lewa do prawa, knuć, planować. Chyba, że udowodni mu się, jak bardzo się myli. Odpowiedni jeździec jest w tym przypadku w stanie zdziałać cuda. Jeśli pokaże mu się, że nie wolno tak czarować, koń zmieni się w potulnego baranka, który wykona każde polecenie. Stanowczość w pracy z nim to podstawa. Jest bardzo elastyczny i zwrotny, wrażliwy na pomoce. Gdy z kimś się zwiąże, potrafi osiągnąć naprawdę wiele. Dodatkowo daje wtedy z siebie wszystko. Idealny koń dla ambitnego jeźdźca.

​

Praca w terenie: To jeden z nielicznych koni, które znacznie lepiej zachowują się na wyjeździe indywidualnym, niż w grupie. Gdy jest w terenie sam, jest naprawdę spokojny, całkiem niepłochliwy, wejdzie wszędzie, gdzie tylko się go poprosi. Galop w półsiadzie czy też wysiadywany, dla niego nie ma tu większej różnicy, nadal idzie spokojnie i w rytmie. Nie ciągnie do stajni. W grupie jednak jest z nim dość ciężko. Nawet pomijając fakt, że nie potrafi znaleźć sobie miejsca w grupie, to jeszcze dodatkowo wytrwale wyrywa w galopie jeźdźcowi ręce, bo chce szybciej, bo chce na czołowego, bo non stop coś mu nie pasuje. Ogólnie ciężki przypadek. Im grupa mniejsza, tym Chaos grzeczniejszy. Nie nada się na przesadnie ciężkie próby terenowe z tego prostego względu, że jest po prostu koniem barokowym, więc nie dla niego szalone galopady po górkach. Do wody wejdzie, może niezbyt chętnie, ale jednak wejdzie.

​

Zachowanie w obejściu: O ile z siodła jest z niego kawał cwaniaka i skubańca, o tyle z ziemi jest naprawdę przyjemnym i przyjaznym panem. Uwielbia głaskanie, smakołyki, wszystko, ogólnie chyba go trochę rozpieściliśmy, bo czasami potrafi już naprawdę natrętnie przeszukiwać kieszenie. Podczas czyszczenia stoi spokojnie, trzeba tylko uważać na to, że potrafi się odwiązać i po prostu powolnym krokiem się oddalić, gdy na przykład odwrócimy się tylko po to, by sięgnąć szczotkę. Podczas wszelkich zabiegów pielęgnacyjnych nie ma z nim najmniejszych problemów, podobnie jest podczas kąpieli. Schody zaczynają się w momencie, gdy wkładamy mu wędzidło. Wtedy zaczyna już czuć się ogierem gorącokrwistym i kombinuje. Oczywiście wprawny i doświadczony jeździec nie będzie miał problemu ze zdobyciem jego szacunku również z ziemi. Ktoś, kto zacznie się go bać, ten zostanie potraktowany bezwzględnie.

​

Na zawodach: Jeszcze zanim do nas przyjechał, miał już okazję startować w zawodach w barwach Echo Valley. Udało mu się nawet coś osiągnąć. Ogółem, pewne doświadczenie już ma i nie panikuje na widok całego zamieszania związanego z zawodami. Przeciwnie. Jest nawet zadowolony, że może poznać nowe miejsce, nowych ludzi, nowe konie. Przygotowanie go do startu jest o tyle uciążliwe, że to siwek, a siwki, to wiadomo - czasami wyglądają po prostu źle. Oprócz tego nie ma żadnych większych kłopotów. Na rozprężalni pod zaufanym jeźdźcem szybko się rozluźnia i już po chwili w ogóle nie zwraca uwagi na otaczające go zewsząd konie.

​

Zdrowie: Chaos nie jest chorowitym koniem, wręcz przeciwnie. Jedyne, na co trzeba uważać w jego przypadku, to zapoprężenia. Choć nigdy nie był poważnie zapoprężony, to zdarza się, że nagle klatka mu spuchnie na przykład od zapięcia popręgu o dziurkę mocniej niż zazwyczaj. Oddechy ma dobre, nie ma problemów z układem pokarmowym. Nogi zdrowe.

​

Hodowla: Chaos nie jest planowany jako ogier czołowy, co najwyżej na pojedyncze krycia w ramach ofert. Ogierem pozostał dlatego, że charakterem przypomina bardziej cwanego wałacha niż ogiera i naprawdę nie ma z nim najmniejszych nawet problemów. W przyszłości możliwe, że zostanie wykastrowany.

​

Chody: Miękkie i bardzo ładne, płynne. Porusza się porównywalnie do koni ras niemieckich, choć z typową dla andaluzów akcją przednich nóg. Ogólnie to ten typ konia, na którym kłus anglezowany jest mordęgą, a ćwiczebny ucieleśnieniem marzeń.