Opis

Historia: Podczas pierwszej edycji licytacji koni, został wystawiony na sprzedaż z FH Curlies. Nie trzeba było czekać długo, aby zainteresowała się nim Ar. Właściwie był jednym z pierwszych koni, jakie wpadły jej wtedy w oko. Ze względu na zakładaną sekcję dziecięcą, uznała, że nieco bardziej temperamentny kuc do ujeżdżenia zdecydowanie jej się przyda. Złożyła formularz. Jako, że jedyna starała się o srokatego, zaraz po zakończeniu licytacji ogier trafił do naszej stajni. Został wykastrowany kilka dni później.

Praca na ujeżdżalni: Ten koń to żywioł, choć jednocześnie nie jest złośliwy. Zwyczajnie czasem nie zdaje sobie sprawy z tego, że coś może być nieco niebezpieczne dla jeźdźca. Dość łatwo się płoszy. Wystarcza zaledwie jakiś niepokojący dźwięk, aby od razu się przestraszył i przegalopował kilka fouli. Wymaga jeźdźca zdecydowanego i wiedzącego, czego chce. Każde zawahanie jest przez niego odbierane na niekorzyść jeźdźca. Z drugiej strony jest bardzo jezdny. Odpowiada na pomoce, daje się spokojnie ganaszować, pracuje dokładnie tak, jak by się tego chciało. Trudność sprawia wyłącznie odnalezienie z nim wspólnego języka. Bywa jednak, że ktoś na niego wsiądzie i po kilku minutach jest z nim zgrany tak, jakby pracowali razem od długich lat.

Praca w terenie: W terenie dość wielu rzeczy się boi. Nie jest raczej koniem pewnym, który idzie przez las i nawet nie ogląda się za siebie. Trzeba uważać na wszelkie dziwne przedmioty, a najbardziej na dzikie zwierzęta. Smile niczego nie boi się równie mocno, jak na przykład sarny, która akurat wyskoczyła z cienia i przebiegła przez drogę. Przez swoją płochliwość nie nadaje się ani na otwierającego, ani zamykającego zastęp. Cały czas trzeba go przerabiać w pysku, gdyż potrafi nieoczekiwanie zagryźć zęby na wędzidle i próbować wyprzedzać konie przed nim. Nie ma jednak różnicy w galopie na nim w stronę stajni i od stajni. Na to nie reaguje.

Zachowanie w obejściu: Kręci się i potrafi próbować deptać po nogach, dlatego w jego przypadku pojęcie oczy dookoła głowy to więcej, niż wymóg. Nie lubi być wiązany, więc kombinuje co zrobić z uwiązem. Parę razy nawet się odsadził, choć nie jest to w jego przypadku narów, po prostu chwilowy bunt. Czyszczenie i siodłanie przebiega bez większych komplikacji, problemem staje się dopiero kąpiel. Bardzo nie lubi wody i kręci się jeszcze bardziej niż podczas normalnych zabiegów pielęgnacyjnych. O dziwo podczas werkowania stoi zupełnie spokojnie, zatem kowal nie musi narzekać na tego krnąbrnego kuca.

​

Na zawodach: Gdy zaczął startować, był bardzo spięty, ale szybko oswoił się z zamętem związanym z zawodami. Łatwo się dostosowuje do nowego otoczenia, choć bywa, że ma problemu ze skupieniem się, ale bardziej doświadczony jeździec nie powinien mieć problemu z opanowaniem go. Ważne jest, aby stale pilnować, by jego uwaga skierowana była na pomoce, a nie kolorowe bannery lub inne potencjalnie płoszące obiekty.
 

Zdrowie: Nigdy nie chorował i nigdy nie było z nim problemów. Ma zdrowe, mocne kopyta, zdrowy układ pokarmowy, nie ma tendencji do kolkowania. Ma świetną kondycję, może galopować przez długi czas i nawet przesadnie się nie spoci.
 

Hodowla: Ze względu na trudny charakter Make Me Smile został wykastrowany w maju 2018 roku.
 

Chody: Porusza się ładnie i płynnie, bardzo elegancko, jak na kuca. Ma ładny galop oraz elegancki kłus. Szczególnie dobrze dopracowany jest właśnie jego kłus, w którym unosi nogi dość wysoko, zachowując lekkość przodu oraz opierając ciężar na zadzie.